Kolejny turnus w Ośrodku 12 Dębów w Zaździerzu. Kolejne wyzwania, doświadczenia i próby zdobycia nowych umiejętności...
Zosia ciężko pracuje już od 8.00 zaczyna dzień z ciocią Basią - logopedką, potem terapia z ciocią Agnieszką - pedagog,
Następnie masaż i pół godziny ćwiczeń.
W czasie półgodzinnej przerwy Zosia zjada drugie śniadanie i przebieramy się na basen, gdzie inna ciocia Agnieszka uczy Zosię pływać i nurkować, a ja staram się odpoczywać w jakuzzi, chociaż średnio mi to wychodzi, bo wolę podziwiać Zosię w wodzie.
Po basenie szybkie suszenie i biegniemy do wujka Grzegorza na terapię ręki
lub zamiennie dwa razy w tygodniu na salę doświadczania swiata. W tym magicznym miejscu przeprowadzana jest stymulacja multisensoryczna, gdzie Zosia uczy się odbierać i przepracowywać bodźce (słuchowe, wzrokowe, dotykowe, zapachowe, kinestetyczne) z otoczenia, a jednocześnie odpoczywa, wycisza się. Niestety bardzo trudno tam zrobić zdjęcia, szczególnie jeśłi chce się oddac klimat tej sali.
Ok. godz. 12.30 idziemy na obiadek a potem niespełna godzina snu dla mojej zmęczonej "królewny z drewna". Trzeba nabrać sił na zajęcia integracji sensorycznej (dwa razy w tygodniu)

Na koniec godzina ćwiczeń z wymagającym wujkiem Pawłem.
Popołudnie wykorzystujemy na odpoczynek, bajeczki, czasem spacer.
Na efekty takiej formy rehabilitacji musimy poczekać, często coś "wychodzi" po kilkunatu dniach, aż mózg sobie wszystko poukłada we właściwych szufladkach;)
Tymczasem cieszymy się z sukcesów pływackich naszej rybki.